Je t’aime moi non plus i tak cały rok

idzie lato
znowu utonie z sześćset osób
może więcej

a jeszcze niedawno wyglądali na szczęśliwych
siadali pod gruszą przyrzekając żarliwy ogień
ach te wczorajsze słowa zaklęcia ślubowania
tak łatwo gasną w wodach wakacyjnych kąpieli

kąpieli w miejscu niestrzeżonym lecz niezabronionym
kąpieli w miejscu zabronionym
kąpieli w miejscu wytyczonym lecz niestrzeżonym

w morzu – 331
w rzekach – 232
w jeziorach – 166
a nawet w przydrożnym rowie z dwudziestu

we wrzeniu zamiast żaru namiętne zgliszcza
we wrześniu w zależności od pogody jeszcze
z dwóch trzech dziennie wpadnie w objęcia wirów
we wrzeniu umiejętność pływania już nie pomaga

idzie jesień
jeszcze z czterdzieści osób
może więcej
wrzesień był za ciepły

latem wyglądali na bardzo szczęśliwych
pisali na słonecznym piasku swoje imiona
ach te weekendowe wypady na modne regaty
tak łatwo stracić równowagę i wypaść za burtę

z nieostrożności podczas przebywania na łodzi
z nieostrożności i wywrócenia się jednostki pływającej
ze zwykłej nieostrożności i wypadnięcia za burtę

trzeźwi – 15
pod wpływem alkoholu – 20
pod wpływem substancji psychotropowych – 3
a nawet bez powodu z pięciu

w październiku poniedziałkowy szok organizmu
w październiku ustalanie przyczyn utonięcia
samotnie a może w towarzystwie – nie ustalono
w październiku  już koło ratunkowe nie pomaga

idzie zima
jeszcze z dwadzieścia osób
może więcej
zima jest za słaba

jesienią wyglądali na pogodzonych
wrócili do monotonni opadających liści
ach te przepaści zapadającego zmroku
tak łatwo wpaść w odmęty lodu

z załamania się lodu podczas zabawy
z załamania się lodu przy połowach
z załamania się lodu przy przechodzeniu

w stawach hodowlanych – 33
w sadzawkach – 92
w gliniankach – 26
a nawet w basenach przeciwpożarowych

w grudniu zawód miłosny to już jedyne zajęcie
w grudniu nagła utrata źródeł utrzymania albo
trwałe kalectwo serca lub jakaś niepożądana ciąża
w grudniu już nawet patent żeglarza nie pomaga

idzie wiosna
i znów ze czterdzieści osób
może więcej
maj zapowiada się słoneczny

a jeszcze zimą wyglądali na szczęśliwych
siadali przy kominku wpatrzeni w ciepły ogień
ach te stare przestrogi te wróżby i wiersze
tak łatwo zapominane w promieniach wiosny

nie chodź dziewczyno do miasta pójdziesz
nie wrócisz już nigdy miasto niedobre
dla dziewczyn nie chodź dziewczyno nie chodź
do miasta żeby ciebie nie urzekło[1]

w maju gdy las cię nocą wystrasza,
w maju gdy nocą wystrasza rozległość
nie chodź dziewczyno nie chodź do miasta

żeby ciebie nie urzekło nie urzekło

 

[1] Fragment wiersza Andrzeja Nowickiego (tekst piosenki Marka Grechuty  Nie chodź dziewczyno do miasta)