Kawiarnia

jakby cztery krzesła
stół z nieniebieskim już blatem
spracowane powykręcane
kubki i szklanki

między Pathos i Polis
między niebem i ziemią

ona

czarna wrośnięta suknia
nieruchomy welon
zmurszałe kapcie

w fartuchu pęk kluczy
codziennie szykuje kawę
choć nikt tu nie przyjdzie

w tej wsi

to ostatnia dziewczyna
na jej horyzoncie
nawet muśnięcia pocałunków

 

Z tomu  Les abattoirs de Bruxelles, Księgarnia Akademicka Kraków 2008